Duch puszczy

Szepty modlitw wędrują od wieków między ludźmi, niosąc echa ich radości i bólu. Pozostawiają ślady ich entuzjazmu i choroby, ciekawości i strachu, miłości oraz dystansu.

Szepty zamieszkały między ludźmi, w okolicznych kamieniach, na wzgórzach, w drzewach i świątyniach… zrodzone z intuicji, natchnienia, głosu z nieba lub ziemi. Nazywane bywają miejscami mocy, czakramem ziemi, świętym miejscem. Jedne znaleźć łatwiej, inne poszukujesz całe życie, z rosnącym plecakiem własnych przeżyć.

Kolejne pokolenia pielgrzymów wędrują przez świat, ze spisanymi własnymi lub cudzymi intencjami… na kartkach, w myślach i sercu, aby je odczytać tu na miejscu. Podróżują, aby wchłonąć ich energię, wiedzeni nadzieją. Napełniają ducha świętą wodą, zawożąc krople modlitw w szczelnie zamkniętych butelkach.

Zdarza się, że nigdy więcej już tu nie wracają, lub wręcz przeciwnie, to tu znajdują swoje miejsce na ziemi. Niektórych wiedzie czysta ciekawość, czasem szczególne pragnienie lub ostateczna nadzieja. Szukają prawdy, o sobie samych, o świecie i bliskich, zrozumienia, sensu i ratunku. Poszukują siły, często nadziei… czasem natchnienia lub oczyszczenia. Zmycia grzechu lub klątwy, rzucanej przez złych i zawistnych.

W drodze na wschód mijają wsie, w których na przeciw siebie stoją cerkiew i kościół, synagoga i meczet… monastery i pustelnie, zatopione w głębokiej zieleni. Religijna granica ludzkiej wiary wiedzie różnymi ścieżkami, często budując granice, których wierzącym przekraczać nie wolno. To tu spotkasz strażników, którzy pilnują status quo, dla Twojego bezpieczeństwa.

Na granicy ludzkiego poznania, pomiędzy dogmatami wiary można spotkać kogoś jeszcze. Różnie je nazywają. Tu na Podlasiu wędrowcy zamawiają u nich modlitwę, prosząc o szept we własnej intencji. Czasem na wszelki wypadek. Wiara niesie ich przez życie, prowadzi zakrętami, czasem raniąc bose stopy. Ich dar pojawił się czasem w dramatycznych okolicznościach, bywa, że traktują go jak ciężar. Żyją, dopóki nie przekażą go dalej, choć chętnych do jego przejęcia brak.

Ci którzy przybyli tu z czystą intencją, wracają bogatsi. Ci którzy przyjeżdżają tu z ostateczną kroplą nadziei, często otrzymują siłę. Choć czasem wracają rozczarowani. Nie zastąpią lekarza. Gdy pytasz miejscowych o Szeptuchy, reagują różnie. Raz z dystansem, czasem strachem. Wskazują drogę, nie będąc pewnymi, czy one jeszcze żyją. Czasem wskazują ścieżkę, która wiedzie w leśną otchłań.

Jest tu cicho, tak cicho, że słyszysz przyrodę, własne myśli, wśród drzew i ziół. Powietrze nasycone jest ich szeptem, gdzieś między granicą ludzkich wierzeń.

Szepty ich modlitw wędrują między ludźmi, rodząc się w kolejnych pokoleniach. Niosą opowieść o prostych rzeczach, czym jest bogactwo zwykłego życia. Zdrowie, ciepło, posiłek i dach nad głową..

Czy to prawda? Nie wiem. Widzą mając zamknięte oczy, proszą, aby patrzeć. Ogień świecy podtrzymuje ich modlitwę, spływając jak łzy na ich dłonie. Każda kolejna kropla wosku opowiada o ludzkich nadziejach i wadze ludzkiego ducha, mierzonego setkami kilometrów przebytej drogi. Ducha zaklętego w przyrodzie podlaskiej puszczy i prastarych wierzeniach ze wschodu.

 

 duch puszczy galeria zdjec podlasie

Galeria zdjęć

 

Ciekawe źródła:

https://www.banita.travel.pl/szeptucha-prawde-powie/

 

Back to Top