Droga marzeń

Dziwne te wakacje… pomyślał… w powietrzu czuł już właściwie zapach nadciągającej jesieni… ukochane złote liście szeleściły mu pod stopami… kątem oka widział jak ciężkie chmury zaczęły się zbierać ponad jego głową, jakby chciały go nauczyć pokory wobec prawa natury, przepowiedzieć nadciągającą burzę.
 
Zawsze lubił jesień. Oboje ją lubili. Rześkie powietrze docierające głęboko do trzewi, magia kolorów i zapachów. Zapowiedź coraz dłuższych wieczorów, mglistych poranków. Do tego krople deszczu spływające po szybie… miarowo uderzające o parapet… Tak, zdecydowanie uwielbiał tę porę roku. Miała szczególne miejsce w jego sercu.
 
droga marzen kamper klucze 1
 
Odruchowo zacisnął mocniej dłoń… tak… między palcami poczuł znajomy chłód metalu… kluczyki do jego kilku metrów kwadratowych na czterech kołach. Kąciki ust zdradziły głębokie zadowolenie… droga… zapowiedź podróży… bał się jej trochę, ale jednocześnie w sercu czuł nadzieję. Przeczuwał, że ta podróż go zmieni, że na jej końcu będzie kompletnie kimś innym, kompletnie odmieniony… już wiedział, że ta droga zmieni wszystko. Już zmieniła.
 
Nieznośną ciszę, która pulsowała mu w skroniach przerwał znajomy hałas… budzący się do życia pięciocylindrowy turbo diesel. 2.5 litra pojemności, dość ochoczo wypełniający powietrze znajomym zapachem. Taaaaaaak, najwyższa pora ruszyć w tę podróż, pomyślał… jednocześnie przełączając drążek biegów lekko do góry i do przodu. Nacisnął mocniej pedał przyspieszenia…
 
Na pierwszy rzut oka była to droga donikąd. Mijał po drodze znaki, ostrzeżenia… Do tej pory dość zgrabnie udawało mu się omijać dziury w asfalcie… miał sporo szczęścia, ale i też całkiem sporo doświadczenia za kółkiem. Ochoczo włączył kolejny bieg.
 
W jego głowie kołatała myśl… ponoć każda droga prowadzi gdzieś, ponoć wystarczy podążać za sercem, przymknąć trochę oczy… zagłuszyć w sobie tego wewnętrznego antagonistę… zobaczmy co jest za zakrętem - mruknął sam do siebie i mocno skręcił kierownicą.
 
Trzydziestoletni kompan podróży, dzieło francuskich inżynierów był jego najlepszym powiernikiem… kochał jego ślady przeszłych doświadczeń. W swoim wnętrzu skrywał tysiące kilometrów wypełnionych różnymi emocjami. Czuł je i szczerze kochał wszystkie.
 
Mocniej zacisnął dłońmi kierownicę… tak, zdecydowanie czuł, że ta podróż będzie wyjątkowa a na jej końcu poczuje wreszcie spełnienie, którego poszukiwał całe życie. Był tego wręcz pewien.
 
Cóż jest takiego wyjątkowego w pojazdach, które na motoryzacyjnych giełdach od ubiegłego lata schodzą jak gorące bułeczki? Nieważne, czy są to błyszczące nowością, luksusowe hotele na kołach, czy pstrokate od naklejek-świadków przebytych podróży leciwe już Fiaty, czy Citroeny. Od momentu wybuchu pandemii COVID-19 wydają się szczególną oazą bezpieczeństwa i sposobem realizacji dawnych pragnień. Szczególnie takich, których przez różne przypadki możesz odmienić słowo WOLNOŚĆ.
 
Jak dawni wędrowcy, w karawanach, całymi rodzinami, czy samotnie, którzy przemierzali drogę w poszukiwaniu lepszego życia, tak dzisiejsi podróżnicy szukają czasem samych siebie, w przemierzanych na kołach tysiącami kolejnych kilometrów drogi.
 
Spełnienie marzeń, zobaczyć to właśnie, wymarzone miejsce… poczuć smak wolności… spełnić pragnienie znalezienia właściwego miejsca na Ziemi… Kompletnie bez znaczenia staje się niepraktyczność takiego pojazdu przez większą część roku. Możesz je coraz częściej spotkać, stojące gdzieś pod blokiem, nawet na zwyczajnym, popeerelowskim osiedlu. Są owocem marzeń, które narodziło się kiedyś w głowie marzyciela i rezonowało tak długo, dopóki nie zostało zrealizowane. Marzenia są nienegocjowalne, marzenia są czymś uroczystym, wygłaszasz je często sam przed sobą. Czy masz odwagę wypowiedzieć swoje własne marzenie?
 
Kamper… dla jednych marzenie życia, dla innych niezrozumiała ekstrawagancja, pogoń za modą, a dla jeszcze innych wręcz klaustrofobiczna kwintesencja niewygody a wręcz głupoty. Niezbyt świeża woda w zbiorniku, ciasne wnętrza, chłód, gorąco, duszność i wilgoć.
 

Pragnienie wolności tkwi w wielu z nas tak głęboko, jak potrzeba oddychania.

 
Własna przestrzeń, wolność wyboru, podążanie za marzeniami, miłość. Dziś dość wyświechtane slogany… nabierają kompletnie innego znaczenia w momencie, gdy przekręcasz kluczyk w stacyjce do oporu, budząc marzenie do życia… gdy przełączasz drążek skrzyni biegów, raz w górę i raz do przodu a następnie mocno naciskasz pedał przyspieszenia, cały świat wokół znika… a może właśnie przygląda Ci się z zaciekawieniem… którą drogę dziś wybierzesz?
 
droga kamper margalski
 
Back to Top